wtorek, 4 sierpnia 2015

08.To nie ona jest tu najbardziej poszkodowana.


,,I'll be there as soon as I can
But I'm busy mending broken
Pieces of the life I had before.''
~Muse-Unintended

*Następnego Dnia*
   Jej mama ,tata ,siostra i Iga siedzieli przy jej łóżku i czekali aż się obudzi. Po zemdleniu jeszcze się nie obudziła ,ale jej stan był stabilny i nic nie zagrażało jej życiu. Wszyscy razem czekali na lekarza z wynikami badań ,które dodatkowo przeprowadzili w celu znalezienia powodu krwawienia.
Gdy po godzinie dziewczyna zaczęła powoli otwierać oczy ,pierwszą osobą ,którą zobaczyła był Dawid.
-Laura!-usłyszała głos swojej rodzicielki.
-Mamo? Co się stało?
-Nie pamiętasz?-zapytała Lena.
-Nie...Pamiętam tylko walca i to co przed nim... Jakoś pod koniec... Zaczęło mi się kręcić w głowie i dalej nic nie pamiętam.-powiedziała ,a Lena spojrzała na Dawida.
Nic nie pamiętała. Nie pamiętała pocałunku.
-Ale co się stało?-dokończyła.
-Miałaś krwotok z nosa ,ucha i oka.-odpowiedział jej ojciec.-Znowu.-Laura spojrzała w sufit a w jej oczach zaświeciły łzy.
-A lekarz coś mówił?
-Czekamy na wyniki badań.
-Możecie zostawić mnie z Leną?-wszyscy opuścili salę ,a jej siostra usiadła na krzesełku i złapała ją za rękę.-Wiesz co to oznacza ,prawda? Wszyscy wiedzą.
-Laura ,to wcale nie musi nic oznaczać.-przetarła łzę spływającą po jej policzku.-Twój organizm jest wymęczony chemioterapią... To przez to.-do sali wszedł lekarz.
-Czy siostra może zostać?
-Tak...Są wyniki.
-Są. I właśnie o tym przyszedłem porozmawiać. Okropnie się pogorszyły. Musimy zabrać Cię na kolejne prześwietlenie.-powiedział i od razu zabrał dziewczynę do sali ,którą znała już na pamięć. Fakt faktem ,że ostatnie prześwietlenie miała około trzy tygodnie temu. Bała się tego. Znowu musiała nieruchomo leżeć
Po jakiś sześciu godzinach lekarz miał już wszystkie potrzebne skany. Laura siedziała u niego w gabinecie i patrzyła jak lekarz wskaźnikiem pokazuje jej poszczególne partie jej kości.
-Są przerzuty. O tutaj.-pokazał.-Kość udowa i biodrowa. Ale to tylko kości. Płuca. Trzustka.-pokazywał poszczególne partie jej wnętrza na zdjęciu ,które były zaznaczone innym kolorem. Przerażała ją ilość tego koloru.-Wątroba.Tarczyca.  I...mózg.
-Ale jak to? Tak z dnia na dzień?
-Przerzuty to dość skomplikowana sprawa. Pacjent nie powinien zagłębiać się w ich powstawanie. Ważne ,żeby w porę im zapobiec.
-To co teraz?
-Możemy kontynuować leczenie z 45 procentową szantą na przeżycie. Szanse zmalały o 30 procent ,ale nadal są. Ale możesz też poddać się leczeniu nowymi lekami i jeśli będą skutkować ,to szanse mogą znowu wzrosnąć. Możesz też przyjmować leki i ... wykorzystać resztę życia.
-Resztę? Czyli ile?
-Nie jestem w stanie tego ocenić. Jeśli leki zatrzymałyby przerzuty to jakieś ... osiem miesięcy. Ale jeśli leki w ogóle by nie działały ,czy zaprzestałabyś ich branie to jakieś dwa ,trzy.
-A to leczenie? Lepiej leczyć się dalej chemią czy zgodzić się na eksperymentalne leczenie?
-Nie ukrywam ,że eksperymentalne leczenie jest w połowie ryzykowne i w połowie bardziej skuteczne od chemioterapii. Wybór należy do Ciebie. Dam Ci tyle czasu ,ile tylko potrzebujesz.-wyszedł ,a Lena zaczęła zanosić się płaczem i wtuliła się w swoją młodszą siostrę. Laura również zaczęła płakać. Pierwszy raz nie płakała dlatego ,że coś ją boli ,tylko dlatego ,że zdała sobie sprawę z jednej rzeczy. To nie ona jest tu najbardziej poszkodowana. To jej bliscy.
*Kilka dni później*
Laura zdecydowała i stwierdziła ,że najlepszym rozwiązaniem będzie podjąć leczenie. Nie to ,które miała. Leczenie ,którego próbowało tylko kilkoro osób. Jednym pomogło ,innym nie. Ale to zawsze lepsze niż siedzenie w domu i użalanie się nad sobą i oczekiwanie na śmierć.
Całe leczenie miała odbywać w domu ,lecz co dwa ,trzy tygodnie miała stawiać się w szpitalu na około dwa tygodnie ,żeby sprawdzać rezultaty leczenia.
Razem z Dawidem zaczęła pakować swoje rzeczy. Jej rodzice mieli swoją pracę ,a ona nie chciała obarczać ich jeszcze bardziej. Bo i tak gotowi byli wyskoczyć z pracy i przybyć ,aby zawieźć ją do domu. A do tego nie potrzebowała przecież całej eskorty.
-Wiesz co?-powiedziała w pewnym momencie nie patrząc na siatkarza tylko dalej pakując swoje ubrania.-Opowiedz mi.
-Co mam Ci opowiedzieć?-uśmiechnął się do niej i zasunął torbę z jej laptopem.
-Jak było na studniówce. Po naszym tańcu? Co robiliśmy ,czy nikt nie zasnął pod stołem zanim przyjechała po mnie karetka?
-Otóż.-przerzucił jej walizkę przez ramię.-Ten Igor z 3D2 poszedł pierwszy na odstrzał. Zaczął tańczyć na stole. Ale nauczycieli to Wam zazdroszczę ,nawet oni się śmiali i za bardzo się tym nie przejęli.
-Igor?!-zaśmiała się.-Wiesz co? Byłam z nim kiedyś. Chodziłam z nim w 2 gimnazjum.
-Matko,przecież to informatyk z krwi i kości.
-Kiedyś był najprzystojniejszy w całym gimnazjum ,a nawet w 10 sąsiadujących. Potem postanowił być jak Kurt Cobain ,ale jego włosy się kręciły i na wycieczce na koniec 3 klasy zapomniał ogolić wąsika i wtedy jego urok tak jakby prysł. Miał same szóstki z informatyki,robił jakieś dodatkowe zadania i ,,stworzył'' własną grę. Poza tym zrobił się strasznie chamski.
-Ale na Studniówce świetnie się bawił.-Dryja udał się do wyjścia ,a za nim podążyła Laura.
-Przynajmniej tyle z tego informatycznego życia.
Przemierzyli kilka korytarzy i byli coraz bliżej wyjścia. Dawid zaniósł wszystko do samochodu ,a ona czekała na Marcela ,który jeszcze przez jej ,,wyjazdem'' nalegał ,aby się z nim spotkała. Stała w rozpiętej kurtce ,rękawiczkach w dłoniach i czapce zawiązanej na szyi.
-O ,Laura.-podszedł do niej brunet i przytulił na powitanie. Dopiero przyszedł do pracy.
-Coś się stało? Chciałeś się widzieć.
-Mam dla Ciebie propozycje. Wiem ,że na pewno będziesz na nie ,ale pomyśl o tym.-wręczył jej kawałek papieru.-Jeżeli pojedziesz na wskazany adres ,to trafisz do najlepszej grupy z jaką kiedykolwiek miałem do czynienia. To coś jak nasza grupa ,tylko osoby w tamtej są zazwyczaj starsze ,niektórzy są po leczeniu inni przed ,a jeszcze inni w trakcie. Mają te same problemy co ty i otwarcie o nich mówią. To im bardzo pomaga i Tobie na pewno też pomoże. Na spotkania może iść z Tobą Dawid ,drugie połówki są tam mile widziane.
-Drugie połówki?
-No tak ,po tym pocałunku...myślałem ,że jesteście razem.

_______
Hej Ho ,Hej Ho!
Jakieś tu echo się rozprowadza ,yh :<
Ostatnio nie dodawałam ,bo miałam jedną wielką katastrofę życiową i w sumie nadal ją mam.
Pozdrawiam :*

3 komentarze:

  1. To naprawją jak najszybciej, bo ja chce więcej tego opowiadania!
    Do nastepnego!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej, zostałaś nominowana do "Top 10". Więcej informacji tutaj http://dziesiec-razy-trudniej.blogspot.com/p/top-10.html

    OdpowiedzUsuń
  3. To opowiadanie jest genialne! Kiedy next?

    OdpowiedzUsuń